piątek, 17 czerwca 2011

Terror Życzliwych Pytań

Jak idą przygotowania?
Czy wszystko już macie?
Samochód, sukienka, obrączki, balony w kształcie gołębi i zamówioną dobrą pogodę?
Pytania nasączone niewątpliwą chęcią podtrzymania na duchu i wsparcia. I ciekawością oczywiście!

Zadawane nam na każdym kroku wywołują przedślubną aurę,
którą my – niebawem nowożeńcy – mamy dystrybuować po równo i z cierpliwością.
Miłe są dla nas te rozmowy, choć przy piątej serii pytań danego dnia czasem wymiękamy.
Luz i beztroska zaczynają pomału ciążyć, nasz brak stresu wydaje się podejrzany,
bo przecież skoro wszyscy pytają, to na pewno nie może być tak gładko.
O ile pierwszej osobie odpowiadamy, że dobrze,
przy trzeciej już jakoś się krygujemy i niepewnie dodajemy, że powoli, ale do przodu.
Przy szóstym zapytaniu zaczynamy mamrotać niewyraźnie, że właściwie na pewno jeszcze wiele nam brakuje, a przy dziesiątym mamy ochotę uciec wrzasnąwszy wcześniej, że nic nie gotowe i niczego jeszcze nie ma...
Po chwili jednak dociera do nas, że naszym rozmówcom nie chodzi wcale o merytoryczną odpowiedź, ale o zagajenie, które w przypadku naszej sytuacji życiowej jest nader oczywiste tematycznie.

Jeśli jednak kogoś naprawdę nasza przedślubna logistyka interesuje, to odpowiadamy: DAJEMY RADĘ:)
Choć oczywiście jeśli ktoś ma ochotę pomóc - chętnie przyjmiemy oferty!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz