Czy wszystko już macie?
Samochód, sukienka, obrączki, balony w kształcie gołębi i zamówioną dobrą pogodę?
Pytania nasączone niewątpliwą chęcią podtrzymania na duchu i wsparcia. I ciekawością oczywiście!
Zadawane nam na każdym kroku wywołują przedślubną aurę,
którą my – niebawem nowożeńcy – mamy dystrybuować po równo i z cierpliwością.
którą my – niebawem nowożeńcy – mamy dystrybuować po równo i z cierpliwością.
Miłe są dla nas te rozmowy, choć przy piątej serii pytań danego dnia czasem wymiękamy.
Luz i beztroska zaczynają pomału ciążyć, nasz brak stresu wydaje się podejrzany,
bo przecież skoro wszyscy pytają, to na pewno nie może być tak gładko.
bo przecież skoro wszyscy pytają, to na pewno nie może być tak gładko.
O ile pierwszej osobie odpowiadamy, że dobrze,
przy trzeciej już jakoś się krygujemy i niepewnie dodajemy, że powoli, ale do przodu.
Przy szóstym zapytaniu zaczynamy mamrotać niewyraźnie, że właściwie na pewno jeszcze wiele nam brakuje, a przy dziesiątym mamy ochotę uciec wrzasnąwszy wcześniej, że nic nie gotowe i niczego jeszcze nie ma...
przy trzeciej już jakoś się krygujemy i niepewnie dodajemy, że powoli, ale do przodu.
Przy szóstym zapytaniu zaczynamy mamrotać niewyraźnie, że właściwie na pewno jeszcze wiele nam brakuje, a przy dziesiątym mamy ochotę uciec wrzasnąwszy wcześniej, że nic nie gotowe i niczego jeszcze nie ma...
Po chwili jednak dociera do nas, że naszym rozmówcom nie chodzi wcale o merytoryczną odpowiedź, ale o zagajenie, które w przypadku naszej sytuacji życiowej jest nader oczywiste tematycznie.
Jeśli jednak kogoś naprawdę nasza przedślubna logistyka interesuje, to odpowiadamy: DAJEMY RADĘ:)
Choć oczywiście jeśli ktoś ma ochotę pomóc - chętnie przyjmiemy oferty!
Jeśli jednak kogoś naprawdę nasza przedślubna logistyka interesuje, to odpowiadamy: DAJEMY RADĘ:)
Choć oczywiście jeśli ktoś ma ochotę pomóc - chętnie przyjmiemy oferty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz