niedziela, 19 czerwca 2011

kawalerskie obchody, czyli faceci rządzą również!

wieczór kawalerski - czy może się odbyć bez striptizerek i morza alkoholu?
Jak może wtedy wyglądać?

Wiatr omiata twarz, wzburzona fala na jeziorze. Ślepy Joe za sterem wskazuje kierunek. Łajba targana falami i pokusami, często w ostrych przechyłach, ale płynie konsekwentnie do przodu. Kawaler się nie ugina i nie boi się fal. Nagle wielka ciemna chmura ponad wodami. I zaraz potem ulewa totatalna, bieląca pole widzenia. Biała ściana pochłonęła kawalerów. I przeszła. Rytuał przejścia się odbył. Przy współpracy z wypożyczlanią łódek oraz kimś, kto sprowadził deszcz (to się nazywa organizacja!).

Tak, w pewnym przybliżeniu, wygląda wieczór kawalerski.

Były też małe samochodziki (a jakże), no i ognisko aż po świt. W niesamowitym miejscu miasta - na jego granicy blisko wody (i stadionu narodowego).

Wspaniały czas oderwania - niezbędny do tego, by móc przejść do dni ostatnich, kluczowych i tak oczekiwanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz