Wszystko zaczęło się od chęci by nie było złoceń, zawijasów i kokardek.
Potem były dyskusje o kolorach,
próby złożenia kartki a4 na cztery,
wybieranie czcionki,
anielska cierpliwość naszego Grafika-Geniusza (o nim w następnym odcinku:)
i nasze, coraz to nowe, pomysły.
Wszystko po to, by już na kilka tygodni przed ślubem
naszych bliskich zaciekawić, zachęcić
i najszczerzej jak umiemy zapewnić, że ich obecność, będzie dla nas istotna.
Pakowanie do kopert samo w sobie może wydawać się nudne.
A jednak, gdy potem przy ich otwieraniu pojawiają się łzy wzruszenia,
znaki zapytania i okrzyki zachwyconego zdziwienia wśród Naszych Gości
przyzwyczajonych do różyczek, serduszek i złoconych czcionek
- czujemy, że było warto!
Nawet jeśli nasze zdolności logistyczne oraz znajomość Warszawy zostają wystawione na próbę
możemy powiedzieć, że dajemy radę.
Zostaliśmy ekspertami od kolportażu
i teraz czekamy na oferty pracy w branży akwizytorskiej;)