Zaproszenia. Zapraszanie.
Właśnie zaczęliśmy :)
Ale po co?
Ale po co?
Po co jeździć po całej rodzinie, znajomych z zaproszeniami?
No właśnie – to ceremonialne certolenie, taki zwyczaj przedślubny…
Pewnie czasami bywa to zwyczaj trudny w realizacji – czy to z powodu zbyt złożonej logistyki, czy żywionej niechęci do spotkań towarzysko-rodzinnych.
Niemniej dla nas jest to ważny moment. Odkrywania. Przychodzimy do naszych cioć, do których wcześniej przychodziliśmy tyle razy.
Ale pierwszy raz razem.
Nowa perspektywa.
Tak. Te wizyty to nie tylko niezapomniane przeżycie i radość z reakcji na nasze zaproszenia. To również świeże spojrzenie na ludzi niby-od-lat-znajomych. I coś nowego w relacjach z nimi.
Dobrze, że jesteście. O :)