poniedziałek, 24 stycznia 2011

kierunek: Italia!


Język, w którym po raz pierwszy porozmawialiśmy;)
Kraj, w którym wiele się dla nas zaczęło.
Miasta, w których nawet mury i napisy na nich jakoś przyjaźniejsze!
Tam będziemy... Już w lipcu!

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Targi ślubne

Weszliśmy do jaskini lwa!
Od wejścia zostajemy oblepieni, zarzuceni i nakarmieni ulotkami.
Ślubno-weselna machina wśród  różowo-plastikowych falban zapewnia, że potrzebujemy właśnie jej usług i produktów, aby być szczęśliwi w Tym-Najważniejszym-Dniu.
Konsultant ślubny  udzieli porady jak sprawić, by znajomi skręcili się z zazdrości.
Czekoladki w jedwabnych woreczkach - niezbędne, by podziękować gościom - zostaną zaprojektowane specjalnie dla nas. Możemy mieć słodkości ze swoimi podobiznami, z wygrawerowanymi imionami, a nawet - czekoladki w kształcie nas samych. Takie ślubne czekoladowe mikołaje;)
Robimy wesele? Nie może się obyć bez cekinów na obrusie i plastikowych rur-wazonów ze sztucznymi rybami i wodorostami.
Nowa Droga Życia usłana jest świecącym dywanem, obsypana konfetti, które wpada do uszu, gardła, nosa i powoduje odruch wymiotny. Po Nowej Drodze Życia trzeba poruszać się jak modelka - z wypiętymi biodrami, uszminkowanym, sztucznym uśmiechem i krokiem na widok którego boli kręgosłup.
Mami nas nierzeczywistość gotowych rozwiązań, spełnionych mrzonek, obiadów zastaw-się-a-postaw-się.

Pomimo wysiłków nie możemy odszukać stoiska, na którym oferują Wierność-Gdy-Będzie-Ciężko, Wzajemne Zrozumienie, Dojrzałość-w-Relacji, Dystans-do-Siebie-Połączony-z-Umiejętnoscią-Słuchania.
No jasne - tego raczej tu nie zamówimy. Na targach ślubnych nikt takimi głupotami i niepotrzebnymi dodatkami się nie zajmuje. Tu chodzi o poważne sprawy: falbany, pióra, wydłużane rzęsy, limuzynę nie krótszą niż 5 metrów. I o poczucie wyjątkowości oraz oryginalności, które tak bardzo odróżnią ten dzień od innych.
A co, jeśli my wcale nie chcemy, by on się różnił? Trochę nam niezręcznie, że jesteśmy zadowoleni ze swojego życia i z tych miejsc, do których chodzimy na codzień, z tych ludzi, których mamy zazwyczaj blisko siebie i z tego braku wystarczająco długich rzęs oraz wystarczająco długich samochodów?


Chcemy powiedzieć sobie tak wtedy, gdy wiemy, że można powiedzieć nie.
A na targach i tak powiedzieliśmy tak na jednym ze stoisk. Ale o tym dowiecie się później:)

środa, 12 stycznia 2011

sobota, 8 stycznia 2011

Jest coś Na-rzeczy



Czy to było w Święta? Nie.
Czy to było w Sylwestra? Nie.
Czy było zimno? Tak.
Czy powiedziała tak? Tak!


28 grudnia 2010